W naszej świadomości (a w zasadzie w świadomości dorosłych) utarło się przekonanie, że listopad jest miesiącem dżdżystym i ponurym. Z tym pierwszym trudno dyskutować, bo przecież nie mamy wpływu na pogodę. Co do drugiego, to inna sprawa - tu w zasadzie wszystko (albo bardzo dużo) zależy od nas.
Specjalnie na środową (6.11) uroczystość dzieci ubrały się w ubrania, które kolorystycznie miały być związane z aktualną porą roku. Kiedy stanęły w gromadce odziane np. w pomarańczowe bluzeczki, spódniczki, kokardy, spodenki wyglądały jak żywe marcheweczki lub wiewiórki.Z kolei dzieci ubrane na brązowo trzymając w ręku kolorowe liście sprawiały wrażenie, jakby stał przed nami jesienny las.
Ale wszystko po kolei. Kiedy zebraliśmy się w gromadkę, przyszła Pani Jesień, która bardzo ciepło przywitała dzieci. Na widok swoich ulubionych barw postanowiła się z nimi pobawić. Były wierszyki, zadania, piosenki, tańce, zagadki smakowe i nie tylko... za których poprawne wykonanie częstowała marchewkowymi talarkami. Do zabawy udało się też skutecznie zaprosić dorosłych, którzy dopingowani okrzykami swoich podopiecznych walczyli o nagrody dla nich.
Tego dnia oprócz dobrej zabawy, dzieci które brały udział w konkursie na najzabawniejszą dynię, zakończyły z nagrodami, które p. Dyrektor w asyście Pani jesieni wręczyła laureatom.
Wszystko co dobre szybko się kończy - tak mawiają niektórzy. U nas świętowanie zakończyło dopiero zjedzenie ostatnich kawałków pyszności, które Jesień podarowała dzieciakom ze wszystkich grup.
To był naprawdę miło spędzony czas:)
                                          
|