W miniony czwartek i piątek (15 i 16 grudnia) pochłonięci byliśmy przygotowaniem świątecznych pierniczków. Czwartek. Wg przygotowanego przeze mnie obrazkowego przepisu, dzieci odmierzały produkty, z których po wygnieceniu ciasta, foremkami wycinały ciasteczka. Nie będę ukrywał, że na początku pracy białe od mąki, oblepione miodem i rozgniecionymi jajkami ręce były dla dzieci kłopotem, ale szybkie przypomnienie kierunku do łazienki rozwiązało problem. Po kilku minutach pieczenia, widok miski pełnej własnoręcznie zrobionych słodkości powodował, że z naszych ust ciekła ślinka...:)
Piątek. Słodki lukier i kolorowa posypka kusiły nie tylko dzieci... Na szczęście wystarczyło na wszystkie ciasteczka. Były one niespodzianką przygotowaną specjalnie dla ich najbliższych, kiedy przybędą na spotkanie świąteczne do naszej sali...