12 października, w dość zimne przedpołudnie wybraliśmy się na pobliskie ogródki działkowe, by na własne oczy przekonać się, skąd się biorą te przysmaki. Po szybkim spacerze naszym oczom ukazały się drzewa owocowe: jabłonie z jabłuszkami, grusze z gruszkami, śliwy z mirabelkami oraz drzewa na których rosły aronie. Na krzaczkach widzieliśmy też agrest (co prawda zmarznięty:) i malinki. Podczas spaceru alejkami przyglądaliśmy się pracy działkowców, którzy porządkowali grządki warzywne. Miłym akcentem tego zimnego wypadu było spotkanie z panem Jarkiem - działkowcem pasjonatą, który "poczęstował" nas gruszkami oraz hortensjami oraz cennymi informacjami nt. uprawy warzyw i owoców. Opowiedział też o "życiu", które toczy się na działkach, a które nie zawsze możemy zaobserwować przebywając tam "przelotem". To była udana wyprawa:)